środa, 30 listopada 2011

Groszkowe Guacamole



Bardzo lubie eksperymentowac z guacamole.
Dzis pokaze nieco odmieniona wersje,bardziej azjatycka.
Buszujac po necie znalazlam taka groszkowa wersje tutaj.
Bardzo mi sie spodobala,a ze wszystkie skladniki
 byly na bazie postanowilam sprobowac.
Dodalam jedynie szalotki,bo jednak sos bez niej jest troche mdly.
Uratowalo to danie z ryby,ktora ma zawsze papierowy smak,
zeby nie wiem jak sie czlowiek staral...(dzis zrobilam ja na parze razem z ziolami).
Ta ryba nazywa sie panga i chyba juz jej wiecej nie kupie....
Za to guacamole wyszlo pyszne.
Wspanialy bergamotkowy zapach limonki razem
 z zapachem kolendry bardzo orzezwily i nadaly  mu niecodzienny smak,
a imbir zaostrzyl.
Bardzo letnie,latwe i przyjemne :) i takie tajlandzkie...


Groszkowe Guacamole
  • 1 awokado
  • pol szklanki zblanszowanego groszku zielonego
  • dobra garsc swiezej kolendry
  • kawalek swiezego imbiru,obranego i pokrojonego w kostke
  • czosnek 
  • pol cebulki szalotki skrajanej w drobna kosteczke
  • sok z 1 limonki
  • sol,pieprz
Do blendera wrzucamy groszek,kolendre czosnek,imbir i sok z limonki,
az sie zrobi gladka masa.
Dodajemy szalotke.
Nastepnie obieramy awokado i roztrzepujemy widelcem razem z masa z blendera.
solimy,pieprzymy,na koniec wkladamy pestke z awokado,
wtedy sos nam nie zciemnieje.
Proscizna :) 
Podawac z czipsami tortillowymi,lub posmarowac rybe,lub co kto lubi.




wtorek, 29 listopada 2011

Moje pierwsze Golabki..




Mowi sie ,ze zawsze jest TEN PIERWSZY RAZ....
No i padlo na mnie.
Nigdy za golabkami nie przepadalam,bo z kapusta ,bo tluste,bo ryz itd
Kiedy ktos czestowal golabkami prawie zawsze odmawialam,albo zjadlam jednego,zeby nie bylo..
Juz nie wspomne o robocie,bo to mnie przerazalo najbardziej,
a zwlaszcza ta kapusta,ze sie rozejdzie w drobny mak.
Nawet moje dwie szefowe(jedna rosyjska,a druga angielska...)
 znaly golabki,a ja ni bladego pojecia nie mialam jak sie je robi...
Wstyd sie przyznac hehehe :D
Az tu masz! Dwa tygodnie temu poszlam do Kasi zabawic sie we fryzjera...
I Kasia sie zapytala czy chce golebia w sosie pomidorowym.
I co ja na to??: -Tak! Yes,Please!
i zjadlam dwa...i sie zdziwilam jak moglam ich nie lubic...
Dziwne figle zycie nam czasem plata.
I tu podam wam przepis od Kasi.
Cudowne golebie w sosie pomidorowym!
Angielska szefowa byla zachwycona..by the way :)

Klasyka Golabka w sosie pomidorowym
  • okolo 700gr miesa mielonego wolowo-wieprzowego
  • poltorej szklanki ryzu ugotowanego al dente
  • kapusta wloska (ja mialam mala i doslownie starczyla na styk)
  • dwie duze cebule drobniutko pokrojone
  • jajko
  • natka pietruszki
  • sol,pieprz,slodka papryka w proszku
  • liscie laurowe
  • pieprz w ziarnach
  • ziele angielskie
  • dwa koncentraty pomidorowe lub przecier pomidorowy 
  • lyzka smietany
  • lyzka maki (ja uzywam maizeny-skrobii kukurydzianej)
Smazymy cebule na oliwie,az bedzie ciemnozlota.
Odstawiamy i studzimy.
Gotujemy ryz,ale zeby byl lekko twardawy i tak sie ugotuje w srodku farszu.
Rowniez odstawiamy do ostygniecia.
W miedzyczasie zagotowujemy duzy gar z lekko osolona woda,
musi sie w nim zmiescic nasza kapusta.
Pierwsze liscie z kapusty odrywamy i zachowujemy,
nastepnie staramy sie odciac glab,nacinajac go pod katem ostrym nozem.
Ulatwi to nam oderwanie lisci z kapusty po zblanszowaniu jej.
Kapusty wloskiej nie musimy dlugo gotowac,pare minut jej wystarczy.
Jak liscie beda ladnie odchodzic znaczy,ze jest gotowa. 
Wody z gotowania kapusty nie wylewac!!!
Bedzie nam potrzebna do sosu pomidorowego.
Nagrzewamy piekarnik do 170°C.
W duzej misce zaczynamy mieszac farsz jak wszystko bedzie w miare ostudzone.
Ryz,cebule,surowe mieso,sol,pieprz,papryke,drobno posiekana natke,jajko
mozna dodac troche vegety jak sie lubi.
Farsz musi byc dobrze doprawiony,pieprzny i solny,
bo chyba nikt nie lubi mdlego smaku!
Liscie z kapusty obsuszamy lekko i odcinamy ostrym nozykiem najgrubszy nerw,
lisc bedzie bardziej elastyczny do zawiniecia.
Nastepnie na kazdy lisc nakladamy farsz i zawijamy.
Najpierw po bokach, a nastepnie w rulonik.
W tym samym garnku (wode przelac do innego)
dajemy na samo dno pierwsze liscie kapusty,uchroni to golabki od spalenia.
Ukladamy golabki ciasno,kolo siebie,
jezeli mamy pierwsza warstwe ulozona
 posypujemy zielem angielskim i pieprzem ziarnistym,kladziemy lisc laurowy
i ukladamy na to druga warstwe golabkow
i tak do skonczenia.
warstwa-przyprawy,warstwa-przyprawy.....
Zalewamy to wszystko poltorej szklanki wspomnianej wody z kapusty,
szczelnie przykrywamy i wstawiamy do piekarnika na okolo dwie godziny.





W tym czasie robimy sos pomidorowy.
W garnku zagotowujemy okolo trzech szklanek wody z kapusty,
dodajemy koncentrat,przyprawiamy,mieszamy w kubku dokladnie smietane z maka,
 a nastepnie dodajemy dwie lyzki sosu,mieszamy dalej i wlewamy do sosu,
zagotowujemy i doprawiamy sola,pieprzem i papryka.
Ja nie dodaje sosu do garnka razem z golabkami,
mozna je wtedy dluzej przechowac.
A nawet zamrozic... w co watpie,bo sie szybko zjedza :)


Zycze Smacznego!



poniedziałek, 28 listopada 2011

Pchli targ w Nyonie



Wczoraj pojechalismy do Nyonu.
 Pogoda na poczatku nam nie dopisywala i bylo zimno i wilgotno z powodu mgly...


Ale po jakims czasie w drodze na targ przejasnilo sie i zaczal sie cudowny dzien :)




Targ jest olbrzymi i odbywa sie raz na cztery miesiace.
Pojechalam z nadzieja,ze cos fajnego sie znajdzie.
I sie nie zawiodlam.




Szwarc ,mydlo i powidlo jak sie mowi.
Cudowne stare meble, kraty do kominkow,ksiazki,plyty,monety
 i mnostwo "gratow",jakby to moj tata powiedzial :)
Najbardziej mi sie podobala waza-paw, kicz do potegi,ale miala w sobie to cos.
W sumie jej nie kupilam,bo nie mialam drobnych ;)
A kosztowala tysiac piecset-sto dziewiecset....



 Potem byl czas na grzane winko i maly odpoczynek,
oraz delektowanie sie sloneczkiem.







Bylysmy tez na "zebraniu" ,jak to kolezanka Alcia trafnie okreslila :D



Na pchli targ jedzie sie jak na loterie,
nigdy nie wiesz co ustrzelisz :)
A kupilam sobie sliczny talerzyk z "Pocalunkiem" Klimta,
figurke czapli (nie moglam sie powstrzymac...)
oraz ksiazke kucharska z 83go,calkiem niezle wydanie i chyba nikt z niej nigdy nie korzystal,
za to teraz podejrzewam,ze bedzie dosc mocno eksploatowana,
bo przepisy w niej calkiem niezle wygladaja.
Zobaczymy...





A potem juz byl tylko powrot do domu :)



niedziela, 27 listopada 2011

Chili z Barankiem


























Chili con carne mam chyba opracowane do perfekcji.. 
 Srednio raz na dwa miesiace gosci na naszym stole.
Jest pierwsza potrawa,ktora sie nauczylam gotowac jeszcze w czasach studenckich...
Jedno z dan,ktore mozemy zaliczyc do gatunku: pochwala prostoty.
Mieso,papryka,fasola i przyprawy,a do tego gotuje sie prawie samo :)
Pochodzi z Meksyku,ale i w Teksasie jest zaliczane do dan regionalnych.
Uwielbiam chili.
Dzis w nieco zmienionej wersji,bo z mielona jagniecina.
Wyszlo przepysznie,a mieso nadalo ciekawy i bogaty aromat.
Niestety chili nie nalezy do potraw, ktore sa fotogeniczne hehe
 ale za to smakuje wybornie.

Chili con carne
  • okolo 600 gr jagnieciny
  • duza cebula pokrojona w drobna kostke
  • dwie papryki pokrojone w kostke
  • mala cukinia tez pokrojona w kostke razem ze skorka
  • puszka czerwonej fasoli
  • puszka pomidorow
  • puszka kukurydzy
  • dwa zabki czosnku
  • listek laurowy szczypta chilli w proszku i tabasco (ja dodaje harisse,bo mi nie podchodzi zapach tabasco..)
  • sol,pieprz
  • przecier pomidorowy 
  • lyzeczka ketchupu
  • papryka slodka w proszku i jak sie ma,to moze byc tez wedzona

Obsmazamy mieso na patelni,wrzucamy do osobnego garnka (duzego).
Na tluszczu, ktory zostanie nam z miesa, obsmazamy cebule.
Dodajemy do miesa, patelnie plukamy woda i ta wode dodajemy do miesa 
(utworzy nam sie cos na zasadzie sosu).
Nastepnie do garnka dodajemy papryke,cukinie,pomidory, 
listek laurowy, kukurydze,fasole, czosnek,doprawiamy i gotujemy okolo 30-40 minut.
Jak juz jest prawie gotowe,probujemy i doprawiamy ketchupem
 (odrobina,bo mozemy przesadzic z cukrem).
No i w zasadzie gotowe,prawda,ze proste??
Ja lubie chili z chlebem,ale i tortilla.
Niektorzy gotuja ryz do niego,ale to w zasadzie jemy jak lubimy.
Na koniec obsypuje startym zoltym serem i natka kolendry.






Que aproveche!!!
Olé!!

wtorek, 22 listopada 2011

Zeby zycie mialo smaczek ;) odcinek I







Egzotyka...Podroz...Krance swiata...Afrodyzjak..
Perfumy Azji,Afryki...Zapach Orientu....
Niewiarygodne bogactwo kolorow,smakow i aromatow
oferuja nam przyprawy.
Nie wyobrazam sobie zycia bez przypraw,pomagaja nam nie tylko w kuchni, 
ale rowniez pomagaja w pielegnacji  naszej urody,
pozwalaja nam cudownie pachniec,
i dbaja o nasze zdrowie... 
Czy mozna chciec czegos wiecej??
Pozwole sobie na maly poradnik do czego i jak mozna wykorzystac przyprawy.
Podejrzewam,ze nie zdolam tu opisac wszystkich,bo nie sposob..
ale chociaz czesc z nich,a zwlaszcza te ,ktore pokochalam i uzywam ich czesto.



"Pieprzymy" wszyscy :P
Pochodzi z poudniowo-wschodnich Indii,ale zdazyl sie rozpowszechnic na calym swiecie.
No coz, mozemy powiedziec,ze jest najbardziej znana przyprawa na swiecie.
I tu raczej nie bede sie rozpisywala o jego kuchennych zaletach....
Wyobrazacie sobie pomidora bez pieprzu? Ja nawet soli nie uzywam,ale pieprz musi byc...
Mozemy nim sie posluzyc rowniez w innych dziedzinach zycia..
Traktujemy go jako srodek na niestrawnosc
 (wszyscy chyba znamy lekarstwo pt wodka z pieprzem ;)),
chroni nas przed zaparciami,uzywany przeciw zapaleniu stawow,
oraz zawrotom glowy,a takze jako srodek owado- lub bakteriobojczy.
W polaczeniu z olejkiem cynamonowym moze lagodzic bole migrenowe.
Pieprz najlepiej przechowuje sie w ziarnach,zmielony traci swoj aromat i moc.
Do gotowania zmielony pieprz daje sie na samym koncu,natomiast ziarna na samym poczatku.
















Sol himalajska jest najzdrowsza i najczystsza sola na ziemi.
Pochodzi z ze wschodniego pasu Himalajow w Pakistanie.
Zycie nie jest mozliwe bez soli,ale jak wiemy nadmiar jej bardzo nam szkodzi.
Zwykla sol kuchenna sklada sie glownie z chlorku sodu,a nie soli,
w przeciwienstwie do soli krystalicznej,o ktorej tu wspominam,
bowiem sol krystaliczna zawiera okolo 84 pierwiastkow,ktore nam sa potrzebne.
Stosowana w kuchni uzupelnia niedobory mikroelementow.
Sol Himalajska posiada bialo-rozowa kolor.
Jest on zalezny od koloru skaly,z ktorej pochodzi.
Im bardziej rozowy,tym wiecej zelaza znajduje sie w soli.
Sol ma  tez zastosowanie w kosmetyce i medycynie.
Jak widomo solanki sa bardzo dobra terapia oczyszczajaca.
Mozna je tez stosowac jako srodek na plukanie gardla,tradzik,
a nawet na chorobe lokomocyjna.

                                                                                                                                            









Kolendra






Uwielbiam kolendre pod kazda postacia,a najbardziej lubie jako swieze ziolo.
Jednak o tym bedzie w poscie o ziolach :)
Kolendre znamy baaardzo dlugo,od jakichs 3000lat..
Do europy przywedrowala razem ze starozytnymi Rzymianami,
ktorzy ja sprowadzili z basenu Morza Srodziemnego
i uzywali glownie do konserwowania mies (kolendra,kumin i winegret),
a takze do perfumowania chleba.
Kolendra w kuchni ma nieskonczenie wiele zastosowan.
Uzywa sie jej przede wszystkim jako glownego skladnika do curry,kuskusa,
a takze w wielu slodkich daniach.
Ziarna kolendry praze najpierw na patelni,uzyskuja wtedy cudowy aromat,
nastepnie rozbijam na puder w mozdzierzu.
W takiej postaci mozna ja uzyc do roznych kombinacji smakowych np:
mieszanka berberyjska,tabil tunezyjski (o ktorym pisalam tutaj)
przyprawy do marynat ,ciast,plackow itd mozna by sie rozpisywac w nieskonczonosc.
Zarowno jest przyprawa dla urozmaicenia smaku i zapachu,
ale rowniez jak srodek antybakteryjny i pobudza trawienie.
Uznawana jest rowniez za mocny afrodyzjak ;)
(najlepiej uzbierana w ostatniej kwadrze ksiezyca )

















    Kminek


Znany juz w starozytnym Egipcie okolo 5000lat temu..
A w Sredniowieczu lyzeczka kminu w torebeczce sluzyla jako ochrona przed "Zlym" i czarownicami :P
W medycynie oczywiscie jako znany srodek na trawienie i "wybulenie" :)
 ma tez wlasciwosci rozkurczowe i przeciwirusowe.
W kuchni znany jako skladnik curry ,rowniez kuskusu,glownie rybnego,
ras-el-hanout(o ktorym napisze),garam-masala mieszanki przypraw z polnocnych Indii.
Ale przeciez i my mozemy sie pochwalic dosyc dlugim romansem z kminkiem. 
Kapusta i kminek to malzenstwo doskonale.
Nadaje rowniez niepowtarzalny smak serom,
stosowany do przyprawiania salatek,pieczonych jablek,
jest doskonala przyprawa do gotowania i pieczenia tlustych mies np baraniny albo wieprzowiny.
Przyprawiamy nim ciastka,paluszki,ziemniaki,marchewke,stosujemy do korniszonow.
Olejki eteryczne z kminku wykorzystywane sa rowniez
 w przemysle alkoholowym np kminkowka i alasz (likier kminkowy).

Moi drodzy CDN.... 




niedziela, 20 listopada 2011

Moj ULUBIONY kurczak

Sa takie potrawy,do ktorych wracam z sentymemtem,
 i ktore niezawodnie poprawiaja mi humor.
Jednym z takich przepisow jest  kremowy kurczak na winie z estragonem.
Potrawa bardzo delikatna, ale wyrozniajaca sie smakiem.
Lekki sos i wspaniale miekkie mieso..
Chyba zbliza sie zima, bo mam ochote na "bialy" talerz...































WINNY KURCZAK
  • lyzka oliwy razem z odrobina masla (maslo dodaje smaku, jesli krotko smazymy mieso)
  • 3-4 piersi z kurczaka pokrojone na kostke okolo 3-4 cm
  • 3-4 duze pieczarki drobno pokrojone
  • 5 zabkow czosnku podzielonych na pol
  • okolo 3 cebul pokrojonych na cieniutkie piorka
  • okolo pol litra bialego wina
  • lisc laurowy
  • 2 lyzki lekkiej smietany
  • 300ml bulionu warzywnego lub z kurczaka
  • 4-5 galazek swiezego estragonu + pare listkow do udekorowania
  • sol
  • pieprz

Na patelni przysmazamy leciutko kurczaka,zeby nie byl brazowy!
Odkladamy na bok,mozna obsuszyc z tluszczu na papierze absorbcyjnym.
Nastepnie do rondla dodajemy troszke oliwy z maslem,dodajemy cebulke,
gotujemy pod przykryciem, az bedzie miekka i przezroczysta, 
dodajemy kurczaka i pieczarki,zalewamy winem,
czekamy, az wino odparuje, dolewamy bulionu,dodajemy czosnek,estragon.
 i gotujemy okolo 20-30 minut ,
Doprawiamy.
Jak kurczak bedzie mieciutki i sos zmniejszy sie o przynajmniej polowe,
mieszamy w kubeczku smietane razem z dwoma lub trzema lyzkami sosu.
Smietana sie wtedy nie zwazy.
Dodajemy do kurczaka i dokladnie mieszamy. 
Mozna podawac z mlodymi ziemniaczkami, lub purèe ziemniaczanym
ja lubie najlepiej z ryzem dlugoziarnistym.

 Zycze smacznego!

piątek, 18 listopada 2011

Ptys z serem





Nazywaja sie Gougères. Pochodza z Francji,sa specjalnoscia z Burgundii.
Jest to ciasto parzone (ptysiowe) razem z domieszka sera najlepiej Gruyèra,krola serow szwajcarskich
ale moze tez byc Comte lub Ementaler.
Bardzo szybki i latwy aperitif,jezeli mamy np niezapowiedzianych gosci ;)
Mozna je wypelnic farszem,mozna je zrobic jak malutkie babelki
i potraktowac jak groszek ptysiowy,Mozna tez upiec jako ciasto
 i rowniez wypelnic farszem lub sosem.







GOUGèRES
  • 125 ml wody (okolo pol szklanki)
  • 3 jajka
  • 125 gr masla (okolo 3 lyzek)
  • 3/4 szklanki maki (okolo 100gr) oczywiscie przesianej 
  • okolo 90 gr gruyèra lub compte lub ementalera lub innego zoltego sera,moze tez byc kozi
  • pokrojony drobniutko wedzony boczek
  • galka muszkatalowa
  • szczypta soli 
  • pieprz



Rozgrzewamy piekarnik do okolo 200°C.
W rondelku zagrzewamy wode razem z maslem i sola (na dosyc duzym ogniu)
Nastepnie sciagamy z ognia i dodajemy make,mieszamy drewniana lyzka ciasto,
tak aby nam ladnie odchodzilo od scianek rondelka.

Podgrzewamy nastepnie okolo minuty i caly czas energicznie mieszamy,po tym czasie ciasto
 powinno troche przywierac do dna.
Zdejmujemy z ognia i wbijamy po jednym jajku,caly czas mieszajac,musimy uzyskac konsystencje
 baardzo gestego majonezu.
Dodac pieprz i galke muszkatalowa.
Czasami mozna dodac wody i mieszac mikserem na wolnych obrotach.
Kiedy jajka juz beda ubite razem z ciastem wsypac ser i dobrze wymieszac ,
zostawic kilka wiorkow,zeby posypac na wierzchu.
Na papierze do pieczenia nakladamy lyzka ciasto okolo 5cm od siebie
 (ciasto wyrosnie dosyc duze).
Na kazdego ptysia nakladamy starty ser i posypujemy boczkiem.

WAZNE!!

Ptysie wkladamy do piekarnika i NIE OTWIERAMY!!!!!! go przez 25 minut.
Po tym czasie ptysie powinny byc gotowe,mozemy je podsuszyc troszke jeszcze w piekarniku.



A potem podajemy jak sie nam tylko zamarzy :)
Smacznego zycze!!

poniedziałek, 14 listopada 2011

Fiszkejks i sos od Tatarow :)



Ziemniaki puszyste i biala ryba... chyba jedna z najlepszych kombinacji smakowych.
Najlepsza zabawa jest jednak z doprawianiem ich. Mozna sobie znalezc tyle sposobow,
 ile jest przypraw na ziemi i jeszcze troche. 
Bardzo latwo sie je przygotowuje, a jeszcze szybciej je hahaa!
Dzis otrzymalam wielka porcje ryby do przygotowania (co mi sie tylko zamarzy).
Pierwsza i jedyna mysl,ktora mi przyszla do glowy: FISZKEJKS!!!
I jeszcze,zeby byly z sosem tatarskim yuummmy!!!
  

KROKIECIKI  RYBNE
  • 500 gr bialej ryby
  • okolo 400 gr ziemniakow w miare puszystych
  • listek laurowy
  • 1 jajko
  • maka do zageszczenia i obsypania
  • 85 gr bulki tartej
  • 150 ml mleka
  • starta skorka z polowki cytryny
  • sumac (kwasna przyprawa uzywana glownie w krajach arabskich)
  • swiezy estragon,pietruszka i szczypiorek
  • czosnek jeden zabek
  • kawalek cebuli drobniutko posiekanej
  • sol,pieprz do smaku

Ziemniaki ugotowac w osolonej wodzie.
Rybe zanurzyc w mleku i wodzie, ma byc cala przykryta na patelni.
Dodac lisc laurowy.
Gotowac okolo 10 minut na malym ogniu.
Po ugotowaniu odlozyc ja na talerz,aby ostygla.
Ziemniaki ,jak sie ugotuja ,odcedzic i postawic na jak najmniejszym ogniu,
ubijac na purée,nie dodawac masla ani mleka,musza byc suche.
Z ryby odzielic osci,jesli jakies sa i rozciapac widelcem.  
Polaczyc z ziemniakami ,jajkiem,bulka tarta,maka,ziola i przyprawy.
Masa musi byc dosyc jednolita.
Mozna odstawic na jakas godzine do lodowki.
Przed smazeniem uformowac kulki,splaszczyc i obtoczyc w mace.
Rozgrzac tluszcz i wrzucic ziarnko bulki tartej, jak sie zapieni, znaczy,
ze temperatura jest dobra 
Smazyc na oleju lub oliwie okolo 5 minut z kazdej strony.


SOS TATARSKI
  • dwie lyzeczki majonezu
  • dwie lyzeczki musztardy dijonskiej
  • poltorej lyzki kwasnej smietany
  • okolo trzech malych korniszonow drobniusienko pokrojonych
  • lyzka kaparow rowniez pokrojonych
  • szalotka posiekana
  • swieza natka pietruszki
Wszystkie skladniki dobrze wymieszac.
Sos nadaje sie do przede wszystkim ryb,ale tez do zimnych mies i galaret. 
LOW JA
Zycze smacznego!

piątek, 4 listopada 2011

Lazurowe ...i SOCCA!

Tesknie za morzem i za wspanialym srodziemnomorskim klimatem,
za jedzeniem,za wystrojem i za sloncem...
Nie wspomne juz o ludzikach ,ktorych tam zostawilam...
Ale moge ich odwiedzac,kiedy tylko moge.
Kiedy szefowa powiedziala,ze mam nieplanowany dlugi weekend,
od razu hop i  bilecik byl zamowiony!
Pogoda mi sie trafila jak nigdy!
Okolo 30°C,cudowne slonce i niebiesiutkie morze,czegoz chciec wiecej do szczescia??
Prawie w listopadzie??!!!


Jak to sie mowi: same luksusy ;)


W niedziele zrobilysmy z przyjaciolka cala wyprawe na Socce do Niceji.
Socca wyglada jak nalesnik,ale baza jej ciasta jest maka z ciecierzycy.
Jest pieczona w specjalnych piecach,takich jak do pizzy.



Najlepsza jest podobno tam gdzie jadlysmy czyli  " U RENE"

  •                                                      1 rue Pairoliere06000 NiceFrance
  •                                                                       +  33 4 9392 0573

  • Jakby sie ktos wybieral ;)
  • Musi sie tez przygotowac na dluuuuuuuga kolejke,bo chetnych na socce jest wielu!!!








Socce je sie palcami z dodatkiem pieprzu,ja jeszcze sobie skropilam
 kilkoma kroplami soku z cytryny,co dodalo jej niezlego twista. 
Je sie ja na goraco,z wierzchu fantastycznie chrupiaca,w srodku mieciutka,
trzeba szybko jesc,
poniewaz po wystygnieciu traci swoje walory,
zamienia sie w tlusta gume i jest po prostu niedobra.
Do niej mozemy sobie zamowic wspaniale dodatki ,jako ,ze chcialam sprobowac wszystkiego,
 wspomne tylko,ze trzeba bylo zostawic po kawalku dla golebi....
ZA DUZO!!!!!


 Warzywa w ciescie z dodatkiem pietruszki.




Faszerowane cukinie,cebulki i papryki z dodatkiem,
 chyba zabka czosnku na kazdy malutki kawalek...


Wspaniale sardynki grillowane z pietruszka.. to bylo najlepsze ;)



Stara Nicea jest pelna takich uliczek. Mniam!

Obok restauracji jest cudowny sklepik z przyprawami...
z tym,ze ceny tez przyprawiaja o cudowny zawrot glowy ;)
Warto jednak wejsc i poweszyc :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...