środa, 31 października 2012

Sandy,la bise i czekolada



Sandy jednak uderzyła...
Huragan przeszedł przez Wschodnie Wybrzeże.
Wszystko to, czego spodziewałam się w tamtym roku
 będac w okolicach Nowego Jorku,
kiedy to zaatakowała Irene,
miało o połowę mniejszy wymiar,
niż to co mogliśmy zobaczyć wczoraj i dziś.
Wiem,że bardzo dużo  zagląda tu osób,
które mieszkają w U.S.A.
Jestem z Wami myślami i całym moim duchem,
ponieważ sama wiem, co się tam mogło wczoraj dziać.





Tak było w tamtym roku...
Natomiast w Genewie wiało jak szalone w niedziele...
Zerwał się taki La Bise(tutaj),że dawno takiego nie widziałam.
Niestety nie dotarłam do jeziora,
aż tak zdesperowana, to nie byłam tym razem.
A szkoda,bo podobno widok nieziemski:
powywracane łódeczki,wręcz zmasakrowane przez skały,
fale olbrzymie jak na jezioro i złowrogie chmurzyska.

Za to znalazłam się w innym,fantastycznym miejscu,
gdzie odbywał się festiwal czekolady...
No cóż... gorąca czekolada,czarna czekolada,
biała czekolada,nadziewane czekoladki,
ozdoby z czekoladek,stara fabryka czekoladek,
konferencje o czekoladkach,pokazy robienia czekoladek.

Nie będe nic a nic, nawet wspominać,
ile tych dobroci się nawcinałam...

Powiem Wam tylko,że czekoladki nie tknę,
aż do Swiąt Bożego Narodzenia...
Ale i tak warto było.
Najbardziej mi smakowały tabletki z białej czekolady,
oblepione sezamem i wasabi...oj to było super!!
Zdjęcia robiła moja siostra Ula,
dzięki wielkie!!!
 a i moje są ze trzy ;)


















Miłego dnia!!


wtorek, 23 października 2012

Vevey i Montreux





Niedziela-Toto-Lotek ;)
Piękna pogoda i świetna wycieczka.
Dlaczego toto-lotek?
Przyszłyśmy na dworzec i wybrałyśmy sobie
w miarę tani i atrakcyjny wypad. 
Kocham jeździć pociągami po Szwajcarii,są takie cichutkie i wygodne,
a przede wszystkim punktualne, dosłownie jak w tym ichniejszym zegarku ;)
Najpierw Vevey,gdzie nie było prawie w ogóle ludzików,
a potem Montreux ,do którego zjechała się chyba cała Szwajcaria i okolice....
Poza tym Riwiera Szwajcarska,bo tak jest nazywana ta okolica,
jest znana przede wszystkim ze wspaniałych winnic.
Winnice są położone na okolicznych wzgórzach
 i opadają kaskadami aż do jeziora.

Vevey 

Vevey-fajne miasteczko położone u brzegów  jeziora Leman (Genewskiego).
Znajduje się tu bardzo dużo muzeów,
z których dwa są najbardziej znane: L'Alimentarium (zdjęcia poniżej)
oraz Muzeum aparatów fotograficznych
(do którego nie trafiłyśmy z braku czasu).
Ostatnie 25 lat życia spędził tu Charlie Chaplin.
Na jego cześć jest wystawiony pomnik nad brzegiem jeziora.
Po wybuchu pierwszej wojny przeprowadzil się tu również nasz Henryk Sienkiewicz.
Mieszkał w Grand Hotelu i założył tu 
wraz z Ignacym Paderewskim
 Szwajcarski Generalny Komitet Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce.
Informuje o tym marmurowa tabliczka w hotelu.
Sienkiewicz przebywał w Vevey dwa lata, po czym zmarł 15 listopada 1916 roku
i został pochowany w Vevey.

































L'Alimentarium to fantastyczne muzeum związane z żywnością.
Mieści się w starej siedzibie Nestle.
Muzeum zostało ufundowane w 1985 roku właśnie przez Nestle.
Można w nim zobaczyć wystawy stałe 
oraz kilka pokazów,które co jakiś czas się zmieniają.
Można sobie zrobić testy na zmysły, dowiedzieć się jak się zdrowo odżywiać,
można wejść do tuby,która pokazuje nam proces trawienia wraz z filmem 3D,
a także zobaczyć, jak jadało się na przestrzeni wieków.
W muzeum mieści się również restauracja,butik oraz ogród,
w którym uprawiane są warzywa.
Do tego możemy skorzystać z różnego rodzaju szkoleń.



Maszynki do mięs,serów,owoców,kawy...






Parownik do czekolady..












Kolekcja papierków po śmietance do kawy :)




Wybieram zdjęcie z lewej..


Montreux
Montreux uwielbiają gwiazdy rocka!
Przepiękne miasto i kurort znane przede wszystkim
 z dorocznego festiwalu jazzowego,
a także najsłynniejszego utworu Deep Purple
"Smoke on the Water"...
Wiedzieliście?? :P
To tu podczas nagrywania płyty "Machine Head" 
powstał ten kawałek.
W przeddzień powstania piosenki spaliło się kasyno,
w wyniku podrzucenia racy do środka przez jakiegoś fana Franka Zappy,
który również nagrywał sesję koncertową w tym czasie.
Muzycy widzieli dym ze swoich okien w Grand Hotelu,
a dym "usiadł" sobie na wodzie jeziora Genewskiego.
 To bylo inspiracją do napisania kawałka,
który jest ogłoszony jako 434 numer
 na liście 500 przebojów wszechczasów magazynu Rolling Stone.
Taka to krótka historyjka ;)

We all came out to Montreux
On the Lake Geneva shoreline
To make records with a mobile
We didn’t have much time.
Frank Zappa and the Mothers
Were at the best place around
Some stupid with a flare gun
Burned the place to the ground.

Montreux upodobał sobie też Freddy Mercury,
nagrywał również tu płyty ("Made inHeaven")
 i mieszkał w końcowych latach życia.
Mówi się, że jego prochy są rozsypane nad jeziorem.
Wystawiony jest tu jego pomnik w samym centrum miasta,
a 5 września fani Freddiego przybywają na pielgrzymki,
jest to dzień jego urodzin.
"If you want a peace of soul,
go to Montreux" 
zwykł mawiać muzyk.

Zobaczcie, jak jest tam pięknie!



















Miłego dnia!!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...