poniedziałek, 13 lutego 2012

Polodowcowo...



W Genewie zimno.... Wszędzie zimno...
Dziś nie będziemy jeść. 
Pokażę Wam jak wiatr,woda i Dziadek Mróz
mogą w fantastyczny sposób wyrzeźbić takie cuda!
Zaczęło się w tamten piątek.
Z gór zszedł wiatr,którego nie znoszę tutaj.
Nazywa sę La Bise i jest wiatrem typowym dla tutejszych okolic,
 a zwłaszcza basenu Jeziora Genewskiego.
Jest chyba najzimniejszym wiatrem,jaki znam...
Kiedy wieje,czuje się,jak przeszywa nas na wskroś.
I żeby nie wiem nawet, jakie futra mielibyśmy na sobie,
to jest tak zimno,że odnosimy wrażenie, jak wichura wdziera się nam do serca..
Za to ,kiedy przychodzi mróz ten wiatr zamienia sie w rzeźbiarza :)













Aż chce się powiedzieć: ...Zimno..coraz zimniej...

MIŁEGO DNIA


2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...