Marzy mi się czekoladowy tort Mamy z wiśniami....
Ale tu NIE MA wiśni grrr...
Nawet w sezonie jest bardzo trudno o nie.
Musiałam poszukać jakiegoś innego rozwiązania.
Kiedy tak sobie myślałam o tych wiśniach,
dostałam olśnienia widząc na półce suszone żurawiny.
To jest To!!
Kupiłam woreczek i dodałam do Brownie.
Wprawdzie nie ma nic wspólnego z Maminym tortem,ale co tam..
(torty mnie przerażają,po prostu nie ma tego jak zjeść,za dużo)
Przepis na Brownie dostałam w zeszycie od mojej Siostry,
trochę go zmodyfikowałam,ponieważ było tam nieprzyzwoicie dużo cukru,
a za mało czekolady.
Dodałam żurawinę i wyszło bardzo dobre :)
A poza tym ŁATWIZNA!
Zatem do roboty!
A poza tym ŁATWIZNA!
Zatem do roboty!
Cranberries Brownie
- 220gr czarnej czekolady gorzkiej
- 150gr drobnego cukru
- 4 jajka,lekko roztrzepane
- 140gr mąki pszennej,przesianej przez sitko
- 250gr masła o temperaturze pokojowej
- 200gr orzechów włoskich,grubo posiekanych
- dobra garść żurawin suszonych
Nagrzewamy piekarnik do 190°C.
Czekoladę połamać i roztopić w kąpieli wodnej.
Delikatnie wymieszać.
Masło zmiksować w dużej misce,
następnie powoli wlewać roztopioną czekoladę
(ciepłą,nie gorącą)
Teraz powolli dodajemy jajka,
następnie cukier i mąkę.
Miksujemy tylko tyle,żeby wszystko się ładnie połączyło.
(2-3 minuty)
Dodajemy orzechy i żurawiny.
Prostokątną formę 25-35cm wykładamy papierem.
(ja nie mam prostokątnej ,więc robię na takiej do tarty :))
Masę przekładamy do formy(jest bardzo gęsta)
Pieczemy około 20 minut.
Ciasto ma pozostać trochę wilgotne w środku.
Formę wyjąć z piekarnika
i odstawić na około 30 minut do wystygnięcia.
Gotowe kroimy na kwadraty albo trójkąty :)
SMACZNEGO!!