Mój Mistrz łączenia niesamowitych smaków.
Już o Nim pisałam tutaj.
To Yotam Ottolenghi.
Niedawno została zakupiona jego druga książka pt."PLENTY".
Niedawno została zakupiona jego druga książka pt."PLENTY".
Nie będę recenzować książki,powiem tylko tyle,
że ta pozycja jest w zasadzie obowiązkowa.
Cudownie wydana,zawiera przepisy tylko wegetariańskie.
Nie próbowałam jeszcze wielu z niej potraw,
ale dziś chciałabym się podzielić z Wami
najwspanialszym przepisem na jajko tzw.sadzone.
Trochę go zmieniłam,bo nie zawsze mogę mieć świeżą szałwie,
ale i tak jest bosko.
Prosto a przepysznie.
I ta feeria smaków...
Nie mogę się najeść tym jajkiem ;)
jakbym mogła to codziennie na śniadanie ;)
A za niedługo Wielkanoc :)
JAJO SADZONE NA ZIELONYM
- 2 jajka
- młoda cebulka ze szczypiorem
- dobra garść rukoli
- łyżka jogurtu greckiego wymieszanego ze szczyptą soli i kawałeczkiem czosnku
- pół łyżeczki masła
- dobra szczypta suszonej pikantnej papryki (może być pomieszana ze słodką)
- sól i pieprz
Na patelni rozgrzewamy masło,dodajemy cebulkę,
szybko mieszamy ,dodajemy rukolę,też mieszamy.
Około minutę później wbijamy dwa jajka na tą zieleninę,
posypujemy solą,pieprzem oraz papryką.
Przykrywamy i smażymy,aż uzyskamy
najbardziej odpowiadajacą nam konsystencję żółtka.
W międzyczasie mieszamy jogurt z solą i czosnkiem
(nie dawać dużo czosnku,bo zabije nam smak,
jak ktoś nie lubi,nie musi go w ogóle dodawać
ale wtedy też nie solimy jogurtu).
jak ktoś nie lubi,nie musi go w ogóle dodawać
ale wtedy też nie solimy jogurtu).
Jeżeli uznamy,że nasze jajka są gotowe,
wykładamy na talerz i dodajemy nasz jogurt.
Niebo w gębie....
Smacznego życzę :)